czwartek, 11 sierpnia 2011

:)

U nas wszystko w porządku.
Dla ciekawskich podajemy nasz typowy plan dnia:
7:30 – śniadanie
ok. 9:00 – idziemy do szpitala na 8:00 (wcześniej nikogo tam nie ma)
12:00 – lunch, zmywanie, sjesta
14:00 – inne zajęcia (głównie związane z akcja adopcji na odległość – chodzimy po wioskach, robimy zdjęcia dzieciakom itd.). Największa z tego korzyść jest chyba dla nas, bo pozwiedzamy sobie typowe, afrykańskie wioseczki, zatopione w górach i buszu – śliczne są! :)
17:00 – zazwyczaj msza w j.njanja (rozumiemy już „amen” i „ambuye” – pan)
między 18:30 a 19:30 – kolacja
Po kolacji zmywanie, potem albo czytanie, albo pisanie kartek, albo komputer (pisanie maili i postów na bloga albo przygotowanie różnych rzeczy w związku z tą adopcja), albo idziemy na film do księży, albo na ploty do Agaty i Łukasza (oni są tu właśnie w związku z tą adopcją).

Byłyśmy ostatnio na wycieczce w jaskini (Bushman’s Cave) – taka mała grota w górach, przepiękne widoki, miłe towarzystwo.

W czwartek jedziemy do Lusaki, wyślemy maile, wkleimy powyższą treść na bloga, załatwimy, co trzeba i pojedziemy do Kasisi :) Tam przenocujemy i w piątek rano ruszamy do Livingstone (busem). Pobędziemy w piątek, sobotę i w niedzielę wrócimy do Lusaki. Może uda się zakombinować tak, żeby znowu przespać się w Kasisi i w poniedziałek wrócić tutaj.
Przy najbliższej okazji postaramy się załączyć jakieś zdjęcia z tej wyprawy :)

Pozdrawiamy serdecznie!

A teraz juz z kafejki w Lusace: wczoraj przy obiedzie towarzyszyla nam calkiem okazala, najprawdziwsza SZARANCZA! Sprawdzilysmy przed chwila w necie, to bylo naprawde to :) Duze takie, ok. 10 cm dlugosci. Jak sie uda, to przy okzaji dodamy fote :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz