środa, 15 czerwca 2011

Bilety

Drugi duży krok naprzód w dniu dzisiejszym to bilety :) W końcu wiemy już (prawie) dokładnie, kiedy, czym i jak jedziemy.


Start 14 lipca :) Najpierw "czymś" do Berlina. Potem już samolotem. Frankfurt, Addis Ababa (Etiopia), Lusaka. Potem ok. 200 km asfaltem, kilkadziesiąt km nie-asfaltem i już jesteśmy na miejscu ;p


Jest to opcja o tyle idealna, że po egzaminie z interny (11 lipca) zostają nam całe 2 dni na ogarnięcie się, spakowanie i mega-intensywny kurs na siłowni - plecak sięga mi do łokcia ;p;p;p

Szczepienia - część pierwsza :)

Dzisiaj w ramach sadomasochistycznej przyjemności poddałyśmy się 4 szczepieniom na raz, we wszystkie możliwe istniejące kończyny ;p (Całe szczęście, że obie mamy komplet - jakby któraś chodziła z protezą, to pewnie by nie zaszczepili ;p).
Z naszych obserwacji:
1. Najgorsze przy samym podawaniu jest WZW typu A (duża objętość - nieprzyjemnie rozpiera :/)
2. Najgorsza igła jest do meningokoków (długa i gruba.... brrr!)
3. Najgorszy po szczepieniu jest dur brzuszny (boli, jak się dotyka, a że to na udzie przypadło, to idealnie się w to stale uderza torebką ;p)
4. Najlepsze chyba polio z tego wszystkiego - mała igiełka, mała objętość, zupełnie bezbolesne podanie; tylko mięsień trochę boli przy bardziej zamaszystych ruchach ręką (druga ręka tak samo boli od WZW A, więc jesteśmy chwilowo odrobinę niepełnosprawne...).


Zostaje tylko żółta gorączka, teoretycznie najszybciej za 4 tygodnie, minimum 10 dni przed wjazdem do Zambii - czyli niewykonalne ;p
No trudno, będzie za 2,5 tyg. ;) Afryka... ;)

czwartek, 9 czerwca 2011

Hakuna matata, czyli kiedy jest Afryka...

...Afryka jest wtedy, kiedy w ciągu tygodnia okazuje się, że jednak nie Kamerun, tylko Zambia, nie półkula północna, tylko południowa, nie pora deszczowa, tylko sucha, nie francuski, tylko angielski, nie mały dyspenser na stepie, tylko całkiem solidny ośrodek w parku narodowym… Hakuna matata, jedziemy do Zambii ;)