Drugi duży krok naprzód w dniu dzisiejszym to bilety :) W końcu wiemy już (prawie) dokładnie, kiedy, czym i jak jedziemy.
Start 14 lipca :) Najpierw "czymś" do Berlina. Potem już samolotem. Frankfurt, Addis Ababa (Etiopia), Lusaka. Potem ok. 200 km asfaltem, kilkadziesiąt km nie-asfaltem i już jesteśmy na miejscu ;p
Jest to opcja o tyle idealna, że po egzaminie z interny (11 lipca) zostają nam całe 2 dni na ogarnięcie się, spakowanie i mega-intensywny kurs na siłowni - plecak sięga mi do łokcia ;p;p;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz